foto arch. Maciej Zombirt
foto arch. Maciej Zombirt
foto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirtfoto arch. Maciej Zombirt

Słyszelim baje-baje o grodzie wielgim a możnym a bogatym, co to na skraju morza postawion. Italiki a Franki grodem Konstantyna go zowią, a o potędze i złocie jego powiadają iże żaden inny połowy tego nie ma, co tam u Turczynów niewiernych najść można. Tedy obozem iść tam nam trza, coby spiech mieć a gody czynić póki miesiąc na niebie. Postanowilim najmężniejszych a i tych, co leścią się chwalą, złotem a sytą miodową obdarować. Tenże ową nagrodę otrzyma, kto najkraśniejszą białke ułapi, a um miał będzie taki, coby jej obraz i wdzięki na wszen czas zachować. Jako mouwione ostało - w dniu pańskim 30 kwietnia gody wielkie w grodzie Konstantyna wyprawiać będziem, hyr drużyny piać a zdobycz rozdawać. Jednako mało nam bitke stoczyć, a gród czerwonym kurem ubarwić, a gody do rana wieść - krom tego kupczyć nam trza! W owym opolu, jako prawią, kupców zamorskich a inszych moc wielga, takoż z nimi drużba być musi. Każdy, więc niechaj czerw, a skóry, a wosk, a jantar, a inne dobra pieczliwie w moszne napcha i dzierży a kupczy takoż, by białkom w grodzie naszym jak najwięcej bisiora nawieźć. Trza ino spozierać, aby na lichwie ucapionym nie ostać a bisioru i innych zdobyczy nie natracić.